bramy niebios
tak cicho po kryjomu
dotykam twoich ust
choć noc spiętrzona w szklance bardzo kusi mnie
nie ważne stare chwile
i gesty rojów pszczół
zataczam łuk miłości choć jest znów
pomału o poranku na ławce budzę się
by zawsze w tym momencie poczuć nozdrza twe
tak bardzo w tym momencie przywołać ciebie chcę
choć chęci moje słabną
gdy życie wkrada się
marzenia moje prysną
gdy ciało unoszę swe
choć wiem , że bramy nieba zaraz otworzą się
………………………..
Masa rąk
Masa obietnic
duch postępu
rozgrzana ulica parzy
żywność gnijąca na plebanii prałatów,księzy,ojców czcigodnych,masonów
to jest ten smród, to jest ten nowoczesny human being
bezimienni nucą pieśn czarnego człowieka na polu bawełny
podczas wyszywania kolejnego loga korporacji oraz szycia kolejnego overlocka na jeansach
to jest ten motyw
to jest to dobro
ref:odwieczny dźwięk wyzysku
odwieczny dźwięk hierarchii
odwieczny dźwięk wyzysku
odwieczny dźwięk cierpienia
odwieczny dźwięk rozwoju
kłamstwa nadzieji na gruzach bogatych fortec
krew przodków na rękach nowoczesnych Bogów z koncernów
korpo politycy idą cicho do swych fortec
otoczeni szpalerem wojska i policji
wolni zaczynaja wychodzić z zakamarków szarych ulic
ref:odwieczny dźwięk wyzysku
odwieczny dźwięk hierarchii
odwieczny dźwięk wyzysku
odwieczny dźwięk cierpienia
odwieczny dźwięk rozwoju ……….
„hej no, nie wolno się żegnac w ten sposób”
smakowałem cię dziś rano
choć oczy twe nie tęskniły już
został włos na mej taniej pościeli
i uśmiech twych oczu błękitnych
zniknął też
twój uśmiech w naszym współnym lesie
już nie mogę go zapamiętać
przytulać i pieścić w mieście obserwowanym przez wścibskich
nie jest łatwo
odprowadzam nasze chwile do lamusa
niech
twa miłość pójdzie za mną
pójdzie za mną
za za
mną
i rozmyje się w kałuży przypadkowej dziś ulewy
ulewy
zbudowanej
z karmicznych
kochanków
letnich
wzruszeń