bramy niebios
tak cicho po kryjomu
dotykam twoich ust
choć noc spiętrzona w szklance bardzo kusi mnie
nie ważne stare chwile
i gesty rojów pszczół
zataczam łuk miłości choć jest znów
pomału o poranku na ławce budzę się
by zawsze w tym momencie poczuć nozdrza twe
tak bardzo w tym momencie przywołać ciebie chcę
choć chęci moje słabną
gdy życie wkrada się
marzenia moje prysną
gdy ciało unoszę swe
choć wiem , że bramy nieba zaraz otworzą się